Obrazy dla dzieci
Aranżacja pokoju dziecięcego to jakby „drugi cud nad Wisłą”, gdy się powiedzie. Sposób, w jaki ma być ta przestrzeń urządzona, budzi zwykle najwięcej wątpliwości i pytań. Wszystko dla dziecka i przez dziecko, chciałoby się powiedzieć, a miało być „jak z płatka”. Co więc wybrać, by dziecku się spodobało? Jak sprawić, by pokój, który się dla niego przygotowało, nie sprawił, że malec „weźmie nogi za pas”? Czasem wystarczy jeden szczegół, który przykuje uwagę. Może być nim na przykład obraz z naszej kolekcji dla najmłodszych.
Zwierzęta, z którymi dziecko „robi żółwika”
Pokój dziecka nie musi być pompatyczny ani patetyczny, by pociecha czuła, ile rodzice włożyli w nie swojego serca. By był „spoko luz” można postawić na obrazy ze zwierzakami, które mają coś do powiedzenia. W dodatku odzywają się po angielsku, więc malec od najmłodszych lat będzie chciał zaspokoić swoją ciekawość związaną z tym językiem.
Zwierzaki pytają: „Are you kidding?”, „What’s going on?”, czyli zupełnie tak samo, jak może zareagować dziecko, kiedy powie mu się, że teraz np. czas iść spać. Zupełnie nie wie, co się dzieje, ale musi zdać się na swoich rodziców. Być może następnego dnia… zrobią mu miłą niespodziankę? W każdym bądź razie, nigdy nie będzie czuł się osamotniony w swoim świecie fantazji, ponieważ zwierzak zawsze będzie powtarzać to pytanie, jakby współodczuwając jego „buntowniczą niedolę”.
Animowane obrazy przenoszą w świat wyobraźni
Dziecięca wyobraźnia kryje w sobie niezbadany potencjał. Ważne więc, by cały czas się rozwijała, a dziecko nie czuło się przez to w żaden sposób „zatyrane”. By uniknąć posądzenia o bycie nadopiekuńczym, można powiesić na ścianie w pokoju dziecka obraz, który przedstawia jakby fragment animowanej kreskówki. „Nie znając końca i początku” «dokładnie jak u mnie» – pomyśli malec, gdy spojrzy na fragment przedstawionej scenki. „Trzeba wymyślić jak to się zaczęło i dokąd zmierza” – odwieczne pytania ludzkości. Nigdy nie wiadomo, do jakich wniosków dojdzie młody umysł człowieka XXI wieku, więc warto dać mu przestrzeń do namysłu…
A może by tak dziecku przychylić… gwiazdkę z obrazu?
Jeśli dziecko od najmłodszych lat ma „problem z gapieniem się w niebo”, nie trzeba mu zwracać uwagi, by patrzył pod nogi. Zamiast tego można mu podarować jego własną gwiazdkę, którą powiesi się na ścianie. Ładnie oprawioną i namalowaną na płótnie dobrej jakości. Dziecko szybko uczy się odróżniać tani plakat od dobrego gatunkowo dodatku, więc niebawem doceni ten szczegół w swoim pokoju. Raczej nie weźmie się za domalowanie planety, ale któż to może wiedzieć? W każdym bądź razie, gdy już zrobi z nim, „co zechce”, nie odda go za żadne skarby.
Taki dodatek sprawi też, że każdy odwiedzający kolega zwróci uwagę na ten szczegół. I nawet jeśli dziecko nie jest w swoim środowisku jakoś wyjątkowo adorowany, obraz przemówi na jego korzyść. Będzie go strzegł bardziej niż można przypuszczać. Dzięki niemu tak wiele nauczy się o gwiazdach, planetach i drogach mlecznych, że każdy jego rówieśnik bąknie tylko „nie wiedziałem”.